czwartek, 24 maja 2012

Pożegnanie

Chciałabym się z wami pożegnać ... nie będę już tego bloga dłużej prowadzić problemy... moje i Werci...
Było mi miło ;**
Kocham was Paula ♥
P.s Wercia pamiętaj jesteś dla mnie jak siostra i zawsze w moim sercu będziesz, a wszystkie wspomnienia zostaną w mojej świadomości ... nigdy ich nie wymarzę .. i mam nadzieję że ty też 1D nas połączyło i 1D rozłączyło .. Banalnie to brzmi jak tak to sorki ;(~Paulla

niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział 8

-Ja ide na basen ,Chciałabym się pouczyć bo idę na studia -odwróciłam się i ruszyłam na basen publiczny
Na kompielisku poznałam kilka nowych osób.Niestety paparazzi zrobili nam kilka zdjęć .Jedno jak przytrzymałam się jakiegoś chłopaka za rękę , bo bolała mnie kostka.Jeden z reporterów zpytał czy to już koniec
-Czego koniec ?-spytałam ździwiona
-Związku z Niall'em ?
Nic nie odpowiedziałam tylko udałam się do domu .Weszłam do domu trzaskając drzwiami i szybko udałam się na górę do łazienki . Zamknęłam drzwi na zamek. Słyszałam jak ktoś wchodzi po schodach.Po chwili usłyszałam głos mojego ukochanego, ale w głowie miałam pustkę nie rozumiałam co do mnie mówi .Gdy Niall zszedł na dół po cichu udałam się do sypialni o słuchawki od telefonu. Wróciłam spowrotem do łazienki ,usiadłam na podłodze. Słuchając muzyki rozmyślałam co się przed chwilą stało .Godziny szybko zleciały bałam się spotkania oko w oko z Niall'em"trza iść spać już po 1 " pomyślałam i po cichu udałam się do sypialni z nadzieją ,że chłopak już śpi .Gdy weszłam do pokoju on na mnie czekał .Niewiele myśląc położyłam się koło niego cały czas patrząc w jego błyszczące niebieskie oczy. Niall zaczął jeździć palcami po moich włosach , patrzył mi w oczy czułam się bezpieczna . Powoli zbliżał się do mnie gdy był bardzo blisko bałam się poruszyć zamknęłam oczy a on delikatnie mnie pocałował odwzajemniłam pocałunek i odwróciłam się na drugi bok .Czułam jego oddech na swoim karku, po czym położył mi swoją silną dłoń na biodrze. Odwróciłam się ponownie wplotłam mu ręce we włosy pocałowałam namiętnie i położyłam swoją głowę na jego torsie , szybko usnęłam . Obudziły mnie krzyki chłopaków z dołu . Zeszłam do salonu ,żeby zobaczyć co się dzieje . Zobaczyłam bardzo zdenerwowanego Niall'a Chciałam spytać co się stało ,ale chłopak szybko wyszedł z domu
-Lou o co chodzi ?
-Nie ważne , będziemy wieczorem nie czekaj na nas
Louis wziął gazete w dłoń i wyszedł z chłopkami przed dom .Postanowiłam się spotkać z Roksi złapałam komórkę i  wybrałam jej numer.Umówiłyśmy się za pół godziny w parku przy szpitalu . Poszłam na górę i po dłuższej chwili wyszłam z domu. Czekałam na nią ok 5 minut .Przyszła z tą samą gazetą co Lou
-Patrz kto jest na okładce to twój brat ?
-Co ? nie mam brata-krzyknęłam i dopiero w tedy skojarzyłam że to może być Petter-Daj mi to -powiedziałam jej gazetę -To dlatego Niall jest zły
-Czyli to nie twój brat ?
-Nie!
-To mi to wytłumacz-wrzasnęła
Długo jej to tłumaczyłam
-Aa dobra rozumiem
- Czy ty cały czas siedzisz w szpitalu ? Dlaczego ?
-Moja mama ona ma raka - łza spłynęła jej po policzku
Przytuliłam ją i zaproponowałam,żebyśmy skoczyły na małe zakupy.Sama  chciałam kupić jakąś sukienkę ,żeby przeprosić Niall'a
- Pomożesz mi zrobić kolację prze prosinową ?
-Pewnie jak powiesz co robić
Złapałam ją za rękę i pobiegłyśmy do centrum handlowego.Przymierzyłam dużą ilość sukienek jedna wpadła mi w oko była jasno zielona to ulubiony kolor Niall'a więc pomyślałam że mu się spodoba .Dobrałam do tego czarne buty na wysokim obcasie i śliczne kolczyki z przywieszką, Roksi też podobał się ten strój , po zakupach poszłyśmy do fryzjera.Wybrałyśmy wspólnie fryzurę w delikatne loki .Szybko wróciłyśmy do domu .Rzuciłyśmy się w stronę kuchni
-Możesz obarć warzywa?
-Pewnie uśmiechnęła się
W tym czasie wstawiłam wodę i wrzuciłam makaron .
Gdy wszystko było gotowe wszedł Zayn popatrzył na udekorowany stół i powiedział ,że zaraz wejdzie reszta chłopaków .Popatrzyłam na Roksanę i szybko poszłam się przebrać .Gdy zapinałam sukienkę wpadł do naszego pokoju Niall złapał mnie za ramię i odwrócił
-Co idziesz na spotkanie z nowym kolegą?-spytał z oburzeniem
-Nie pacanie robię to dla Ciebie.Proszę nie psuj tego wieczoru . Tamto zdjęcie jest wyrwane z kontekstu-powiedziałam- zapniesz?
-Nie
-Nie? dobra to pójdę z tym do Harrego zapnie bez wahania- ruszyłam w stronę drzwi
-Dobra daj to -zapiął suwak
-Zejdziesz teraz na dół u zjesz ze mną kolacje czy wolisz zostać tutaj ?
_________________________________________________
Sorki że musieliście tyle czekać na NN
No niestety szkoła;/
Ale bardzo się cieszymy że mamy tak dużo wejść ;D
Paulia i Wero

czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 7

- Hej mała co jest?-spytał zatroskany Zayn
-Poczekaj chwilkę
Udałam się w stronę sypialni przedzierając się prze tłum ludzi których nie znałam. Otworzyłam drzwi przy łózko stała Jessica w samej bieliźnie i Niall bez koszulki. Chłopak na mój widok krzyknął coś ale ja wybiegłam przed dom.Usiadłam na schodkach le się z nich ześlizgnęłam.
-Paulina poczekaj -wykrzyknął-To nie tak jak myślisz
- No a jak widzę swojego narzeczonego bez koszulki i jego byłą dziewczynę w samej bieliźnie a ty mi wyjeżdżasz że to nie tak jak myślę !- Wykrzyczałam mu w twarz łzy spływały mi po polikach
- Paulina przepraszam !
W tej chwili wybiegli pozostali chłopcy
- Harry zabierz mnie stąd -skierowałam się w stronę auta
- Harry nie pozwól jej odjechać -Niall chciał mnie złapać ale Louis i Zayn złapali go -Puście mnie !!
-Nie chłopkie zawaliłeś -wyszeptał Liam
-Harry proszę jedźmy
-Harry nie !!
-Harry -wrzasnęłam
Chłopak był rozdarty nie wiedział czy słuchać się mnie czy Nialla
-Chodź - pociągnął mnie za rękę a ja posłusznie wsiadłam do auta
Zapięłam pasy i oparłam głowę o szybę  ruszyliśmy z piskiem opon .Słyszałam bezsensowne krzyki Horana
-Zawieś mnie do szpitala - powiedziałam
- Po co ? -spytał zdziwiony
- Zgodzę się na ten przeszczep .. - łza spłynęłam  i po policzku
- Co nie w życiu cie tam nie zawiozę -wykrzyknął
- To zawieź mnie do hotelu
- Wole cie widzieć w hotelu niż w trumnie -chciałam się uśmiechnąć ale nie umiałam
Zapadła cisza po chwili Harry wtrącił
-Na pewno chcesz jechać do hotelu ?
- A co mam wracać do domu i udawać , że wszystko ok ?
-Nie chce żebyś udawała ,ale też nie chce cię stracić jesteś dla mnie jak siostra
- Może dla ciebie , ale nie chce już widzieć Nialla jak on mógł ? - zaczęłam znowu płakać łzy z makijażem spływały mi po poliku - Urządziłam imprezę dla was chciałam dobrze ale zawsze musi wyjść na to ,że jestem poszkodowana -Hazza przytulił mnie i szepnął do ucha żebyśmy wracali
- Jak chcesz to wracaj ale mnie zawieź do hotelu
Zadzwonił telefon Hazzy , włączył na głośno mówiący
 -Gdzie wy jesteście ?- spytał spokojnie Niall
-Tam gdzie chciała Pauli
-Dasz mi ją -Harry popatrzył na mnie
-Czego chcesz ?
-Słoneczko przepraszam - usłyszałam szlochanie
- Nie chce twoich przeprosin ,nie chce z tobą mieć nic wspólnego -rozłączyłam rozmowę i oparłam głowe o szybę
- To jedziemy ?-spytał Hazza
- tak  -powiedziałam nie odrywając głowy od zimniej szyby
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Obudziłam się w naszej sypialni , byłam wściekła że Harry nie słuchał co do niego mówiłam. Założyłam szlafrok i zeszłam na dół. przy stole siedział Niall gdy mnie zobaczył wstał\ i powiedział
- Wiem że cie zraniłem , jesteś jedyną osobą którą naprawdę kocham i wiem ze może nie chcesz moich przeprosin i nie zdziwię się jak mnie zostawisz ...- po jego poliku spłynęła łza
- Kocham cie - powiedziałam i wtuliłam się w niego
-Nie gniewasz się ?
-Nie , przecież każdy popełnia błędy
_____________________________________________________________
Dziękujemy :* jest już powyżej 500 swejść Cieszymy się ze czytaćie i chciałybyśmy podziękować Justynie naszje przyjaciółce która ładnie mówiąc kopnęła nas w cztery litery zebyśmy dodały rozdział ♥♥ Paula i Wero ♥♥


środa, 14 marca 2012

Rozdział 6

- Dobra dajcie to, to pozmywam.
- Pomogę ci- Roksana zaskoczyła mnie pozbierała talerze i wrzuciła je do zmywarki. Wszyscy poszli do salonu i włączyli telewizor.
-Hej przyłączycie się? - zwrócił się do nas Zayn
-Jeśli chcecie naszego towarzystwa
-Tak oczywiście, że chcemy - wyrwał się Harry lecz potem znowu się zarumienił. Dołączyliśmy do nich i obejrzeliśmy romantyczną komedie, w trakcie filmu Niall posadził mnie sobie na kolanach.
Dziewczyna zaczęła zbierać się późnym wieczorem
-Dzięki za gościnę było mi miło
-Hej nie puszcze cie samą o tej godzinie. Chodź odwiozę cię.
Roksana pokiwała głową na znak zgody. Wsiadłyśmy do auta i zaczęłyśmy rozmawiać
- No i co jak wrażenia? - zapytałam z ciekawością
- Bardzo dobre.
-Coś mi sie wydaje, że Harry wpadł ci w oko
-Aż tak to widać?- skrzywiła się
Uśmiechnęła się, szybko zleciał czas nawet nie zauważyłam jak kazała mi się zatrzymać
-Hej a numer telefonu ? No wiesz musimy się spotkać.
-Pewnie, masz
Po czym wręczyła mi karteczkę z jej numerem. Gdy wróciłam do domu wszyscy śledzili mnie wzrokiem
- No co zielona jestem? -zapytałam z sarkazmem
-Nie,ale kto to był? - spytał Zayn
-Moja nowa znajoma- no tak oni to wiedzą - wpadłyśmy na siebie w szpitalu
-A tak a propo ? -zaczął Harry
-Tak Harry mam jej numer
Po czym rzuciłam kartkę w jego stronę
-Jesteś najlepsza - krzyknął z radością
- Tak, tak wiem.
Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Wszyscy poszli spać. Rano obudził mnie Niall pocałunkiem po czym powiedział że jadą do studia i będą po 20
- Ehemm - po chwili zasnęłam. Tak dobrze mi się spało że dopiero obudziłam się o 11
Zeszłam na dół po schodach, po czym pomyślałam że dawno tu nie było żadnej imprezy. Postanowiłam zrobić im niespodziankę. Wzięłam do ręki notatnik z numerami znajomych chłopaków. Zaprosiłam około 100 osób. Zbliżała się 20 barman był już na stanowisku, gdy chłopaki stanęli w drzwiach zaczęli skakać z radości
-Ty to urządziłaś ? - wykrzyknęli
-No ja. Pomyślałam ,że dawno nie było tu żadnej imprezy więc postanowiłam jakąś urządzić - uśmiechnęłam się i popiłam drinka. Chłopaki uściskali mnie i poszli witać sie z resztą gości.Po dłuższej chwili zgubiłam Nialla z oczu. Ktoś zakrył mi oczy rękoma
-Hej młoda- Ehh to był Harry- Jak się bawisz. A tak w ogóle gdzie twój narzeczony?
-A wiesz że nie wiem - uśmiechnęłam się
Nagle przed oczami przeszedł Niall z jakąś dziewczyną
-Zaprosiła ją?!- wykrzykną Harry
-A kto to jest? - w sumie nie zdziwiłam się że nie znam jakąś koleżankę Nialla
-Kto to?  To Jessica jego była dziewczyna- ''Spokojnie ufam Niallowi'' pomyślałam
Po chwili tańczyłam z Zaynem,Lou i Liamem. W pewnym momencie mój świat się zatrzymał, Niall trzymał w talii Jessice , ona ciągła go za rękę szli w stronę sypialni. W mojej głowie pojawiło sie mnóstwo scenariuszy..

_________________________________________________________________________
Przepraszamy że tak mało nie miałyśmy weny ;/ . Następny rozdział będzie dłuższy. Jej strasznie dużo wejść  bo ponad 300 tylko mało komentarzy. Jeśli możecie to komentujecie zależy nam na waszej opinij ;) Mamy nadzieję że nie złą . Paula i Wero ;D  Dzięki ;*

poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 5

Dziewczyna spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczyma i powiedziała
-Auć-patrzyła na mnie złowrogo -Oj ale sie ubrudziłaś,wiesz niedaleko mam chatę może chcesz sie przebrać?
Popatrzyłam na nią i pomyślałam ze dziewczyna bardziej przejęła się mną niż swoją białą a właściwie już brązowo białą sukienkę
-Nie dziękuje narzeczony na mnie czeka a może ty chcesz się u mnie przebrać ?
-A wiesz ze z chęcią skorzystam z twojej propozycji Daleko mieszkasz pobiegnę do mamy poinformować ją
Zgodziłam się . Dziewczyna bardzo szybko wróciła .Gdy wsiadłyśmy do auta zapomniałam o tym co się stało w szpitalu. Po 15 minutach wjeżdżałyśmy  już w bramę dziewczyna otworzyła szeroko oczy i zaczęła szybko oddychać
-Wszystko ok ? -spytałam ze zdziwieniem
- No nie wiem to dom -Tu przerwała bo zobaczyła chłopaków przez szklane drzwi.Wyszłam z auta i przywitałam się z Niallem rozejrzałam się ale nie zobaczyłam koło siebie naszego gościa .Blondynka na przednim siedzeniu wydawała się być w ciężkim szoku więc postanowiła, pójść po nią . Otworzyła drzwi i spytałam czy wszystko gra. Dziewczyna tylko mrugnęła i po chwili złapała mnie za rękę
-Przecież to -wykrztusiła
-Tak ci sami
-ONE DIRECTION!-Dziewczyna wykrzyknęła
Później już słyszałam jak mówi do siebie
-Spokojnie dziewczyno oddychaj głęboko wdech i wydech
- Dobra chodź do mojego pokoju- powiedziałam
Dziewczyna powoli pokiwała głową.Wysiadając z auta trząsła się jak mały piesek .Gdy szłyśmy w ich stronę  zamknęła oczy i głośno połknęła ślinę, gdy stanęłyśmy przy chłopakach jeszcze bardziej się spięła.Weszłam z nią do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na zamek, żeby czuła się pewniej. Dziewczyna z zamkniętymi oczami usiadła na moim łóżku. Z szafy wyciągnęłam bluzkę z kotkami i krótkie szory.
- Chcesz się umyć -spytałam
-Nie , nie chce- odpowiedziała i patrzyła na mnie ze zdziwieniem po czym rozejrzała się po pokoju
- To ja cię zostawię. Zejdź już na dół jak przebierzesz- po czym wskazałam na brązowe drzwi- tam jest łazienka
Zeszłam na dół i pomyślałam , ze dziewczyna moze być głodna, szybko chwyciłam za garnek i nalałam do niego wody. Mój gość powoli schodził po schodach rozglądając się po całym domu.Nakładałam jeszcze jedzenie. Patrzyłam także na ogród czy nie idzie cała piątka
- A tak na marginesie jak się nazywasz?
- Ja? jestem Roksana chłopaki wyszli ?-spytała nerwowo
-Nie są na ogrodzie. Ja jestem Paulina- Podałam dziewczynie dłoń uścisnęła ją ale cały czas patrzyła się na mnie
Chłopaki wpadli jak burza do salonu.Usiedli i zabrali się za jedzenie
-Hemm !-wtrąciłam - Ręce umyte?
-No dobrze już idziemy mamo- odpowiedział Niall śmiejąc się
Chłopcy z opuszczonymi rękoma udali się na piętro
-Jak dzieci - Uśmiechnęłam  się do Roksany a ona praz pierwszy go odwzajemniła
Chłopaki okrążyli ją przy stole. Lou jak zawsze wygłupiał się z Harrym brali makaron i jedli go jak w zakochanym kundelku
-Ej Harry może spróbujesz zabawy z nową koleżanką-zaśmiał się Lou
Hazza popatrzył na Roxi z uśmiechem  i lekko się zarumienił.Było widać ,że dziewczyna wpadła mu w oko...
______________________________________________________________
Dzięki za przeczytanie a tak a propo mamy ok 300 WEJŚĆ nie możemy w to uwierzyć!!!
Dziękujemy ;* ♥ Paula i Wero ;D

czwartek, 8 marca 2012

Rozdział 4

- Co się stało ,że nagle sobie o mnie przypomniałaś ?
-Moze innym tonem panno. Nie dzwonie żeby się kłócić potrzebujemy twojej pomocy
-O pomocy? A co Martynka nie dostał się do Harvardu , albo zaszła w ciąże i teraz potrzebujecie pomocy ? -spytałam pretensjonalnie
-Paulino Magdaleno nie czas na żarty Martyna miała wypadek
-O wypadek-przerwałam -A jak ja byłam w śpiączce to nawet nie chiało się pofatygować i przylecieć
- Mniejsza z tym musisz oddać dla niej krew
-Słucham ? Nic nie musze jestem pełnoletnia więc rozkazywać mi nie będziesz
-Posłuchaj ona ma małe szanse na przezycie przypomina ci ,że to twoja siostra i masz obowiącek oddać dla niej krew -powiedziała do telefonu mama - Musisz przylecieć do Londynu
- O do Londynu mówisz ?
- A co jakiś problem ?
- No taki ,że nawet przez 2 lata nie wiesz gdzie ja mieszkam
- To ty w Londynie mieszkasz to nawet lepiej za ile bedziesz?
- A kto powiedział ,że będę musiała do was przyjechać  musze się zastanowić
Wróciłam szybko do domu szczerze mówiąc jechałam jak pirat . Opowidziałam  chłopaką o rozmowie telefonicznej i oni sami mnie namawialni żebym oddała krew
-Ale wiecie jakbym nie miała takiej samej grupy krwi to nawet bym nie wiedziała że ona jest w szpitalu
-No tak ale to twoja siostra- powiedział Zayn
- Ona napewno by to zrobiła dla ciebie -dodał Liam
- A pozatym nie robisz tego dla mamy tylko dla martyny -podpowiedział Harry
-Musze sie nad tym zastanowić-powiedziałam-pojde do tego szpitla, ale nic nie obiecuje.
W tym momencie wstałam od stołu i poszłam do garażu. W aucie przedzwoniłam do taty, żeby powiedzaił mi mi gdzie leży Martyna
- W szpitalu św. Teresy-odpowiedział
Gdy jechałam do szpitala i wbiegłam po schodach na pierwsz pietro zobaczyłam moja mame ubraną w czarny stroj, włosy upiete w koka i w bardzo delikatnym makijazu. Rozmawiał z lekarzem;
-Ohh już jest nich pan sie szykuje do pobranie krwi i przeszczepu.
-Przeszczepu!-krzyknełam.
-No tak twoja mama mówiła,że się zgadzasz.-powtorzył lekarz
-Słucham. Może jeszcze mi powiecie , że to przeszczep serca?-powiedziałam z sarkazmem
-No tak matk nic nie mówiła?
-Nie,nie wspomniała!
Wtedy wtrąciła się mama.
-Oj kotku ona ma przed sobą całe życie a ty przeżyłaś już 25 lat...
-Słucham? Mam 20 lat, po za tym znajdżcie sobie innego dawce. Do widzenia!
Biegnąc przez korytarz wpadłam na dziewczynę, która miała Cole w puszce.Napój wylądował na naszych ubraniach

____________________________________________________________
Mamy nadzieje że się podoba Jakby były jakieś błędy piszcie PAULA i WERO :*

wtorek, 6 marca 2012

Rozdział 3

-Czemu płaczesz ?- spytałam - nie ma co płakać
Nastąpiła głucha cisza najwyraźniej wszyscy byli zdziwieni , że jestem "obecna"
Możesz otworzyć oczy -spytał lekarz
- Mogę- Wtedy otworzyłam oczy i ujrzałam chłopaków na ich widok poczułam ulgę
-Witamy w śród żywych- uśmiechnął się lekarz wychodząc trzasnął drzwiami
Chłopaki byli zszokowani
- Co mnie się ta szybko nie pozbędziecie - powiedziała  szlochając -ej sama ze sobą nie będę rozmawiać
-Przepraszamy jesteśmy w szoku... od kiedy nas słyszysz ?-powiedział Liam
- Od chwili w której weszliście ... Niall dobrze się czujesz?
Niall nic nie powiedział i tylko mnie przytulił.Poczułam jego łzę na swoim  poliku
-Nie płać przecież żyję
-Martwiłem  ,że się już nie obudzisz ,że nie będę mógł zobaczyć szaro-zielonych oczu ,tego uśmiechu, nie usłyszę twojego głosu
-Ale to wszystko masz - uśmiechnęłam się -ap ropo czemu lekarz powiedział ,że wita wśród żywych?
- Bo widzisz jak ratownicy przyjechali na miejsce zdarzenia ty .. nie żyłaś - powiedział Hazza
-Chyba muszę płacić większą składkę na szpital - zaśmiałam się
Po chwili wszyscy turlali się za śmiechu.Po tygodniu obserwacji wpuścili mnie do domu. Gdy wyszliśmy do mieszkania
- Stój mamy dla ciebie prezent-oznajmił Niall
wtedy Liam pobiegł do pokoju Niall'a i trzymał "coś" za plecami
- Oto twój nowy przyjaciel-powiedział Lou po chwili wziął od Liama małego kotka
- Ojeju jakie maleństwo Dziękuje-wykrzyknęłam uradowana
Przytuliłam ich tak mocno ,że im oczy o mało nie wypadły . W nocy mały koteczek wciął się pomiędzy mnie a Nialla i zaczął mruczeć tak głośno ze go obudził . Narzeczony przez prawie sen wyprosił kotka i poszedł dalej spać .Mniej więcej o 7:30 obudziłam się i zeszłam na dół to co ujrzałam przeraziło mnie . Zasłony na oknach były poszarpane. Ulubiona Lou też
- Oj kotek chłopcy cie nie polubią- krzyknęłam
Na co zbiegła się cała piątka i przeżyła szok . Gdyby wzrok potrafił zabijać to mój kot by już ie żył
postanowiłam zamknąć kota który był do zagospodarowania  Gdy wróciłam wszystkie oczu skupiły się na mnie
-Przepraszam powiedziałam ze skruchą - ja odkupie te zasłonę i kanapę , ale jak pójdę do pracy
-Nie to tylko kanapa - odpowiedział Louis
- czyli się nie gniewasz ?- spytałam
- Nie przecież my daliśmy Ci "Tego"kota
Louis zrobił dobrą minę do złej gry następnie zaczął zbierać poduszkę z kanapy .Podeszłam do niego i złapałam go za rękę
- Ja posprzątam
Chłopcy gniewali się na kota dopóki nie przyszedł do nich i nie ocierał się o ich nogi
- No chodź tu łobuzie -powiedział Louis
Podniósł kota a ten mruczał mu prosto do ucha . Spojrzałam na nić a ich miny pokazywały zdziwienie
Gdy po południu poszłam na siłownie żeby trochę poćwiczyć uda zaczął dzwonić mój telefon.
Dzwoniła moja mama z którą miałam mały konflikt
-Halo ? -odebrałam
-Paulina jak dobrze że słyszę twój głos
Wtedy pomyślałam "Co nagle się o mnie martwi?"
__________________________________________________________________
Prosimy o kilka komentarzy ;D
Bloggerki xD
Dzięki ;*