wtorek, 6 marca 2012

Rozdział 3

-Czemu płaczesz ?- spytałam - nie ma co płakać
Nastąpiła głucha cisza najwyraźniej wszyscy byli zdziwieni , że jestem "obecna"
Możesz otworzyć oczy -spytał lekarz
- Mogę- Wtedy otworzyłam oczy i ujrzałam chłopaków na ich widok poczułam ulgę
-Witamy w śród żywych- uśmiechnął się lekarz wychodząc trzasnął drzwiami
Chłopaki byli zszokowani
- Co mnie się ta szybko nie pozbędziecie - powiedziała  szlochając -ej sama ze sobą nie będę rozmawiać
-Przepraszamy jesteśmy w szoku... od kiedy nas słyszysz ?-powiedział Liam
- Od chwili w której weszliście ... Niall dobrze się czujesz?
Niall nic nie powiedział i tylko mnie przytulił.Poczułam jego łzę na swoim  poliku
-Nie płać przecież żyję
-Martwiłem  ,że się już nie obudzisz ,że nie będę mógł zobaczyć szaro-zielonych oczu ,tego uśmiechu, nie usłyszę twojego głosu
-Ale to wszystko masz - uśmiechnęłam się -ap ropo czemu lekarz powiedział ,że wita wśród żywych?
- Bo widzisz jak ratownicy przyjechali na miejsce zdarzenia ty .. nie żyłaś - powiedział Hazza
-Chyba muszę płacić większą składkę na szpital - zaśmiałam się
Po chwili wszyscy turlali się za śmiechu.Po tygodniu obserwacji wpuścili mnie do domu. Gdy wyszliśmy do mieszkania
- Stój mamy dla ciebie prezent-oznajmił Niall
wtedy Liam pobiegł do pokoju Niall'a i trzymał "coś" za plecami
- Oto twój nowy przyjaciel-powiedział Lou po chwili wziął od Liama małego kotka
- Ojeju jakie maleństwo Dziękuje-wykrzyknęłam uradowana
Przytuliłam ich tak mocno ,że im oczy o mało nie wypadły . W nocy mały koteczek wciął się pomiędzy mnie a Nialla i zaczął mruczeć tak głośno ze go obudził . Narzeczony przez prawie sen wyprosił kotka i poszedł dalej spać .Mniej więcej o 7:30 obudziłam się i zeszłam na dół to co ujrzałam przeraziło mnie . Zasłony na oknach były poszarpane. Ulubiona Lou też
- Oj kotek chłopcy cie nie polubią- krzyknęłam
Na co zbiegła się cała piątka i przeżyła szok . Gdyby wzrok potrafił zabijać to mój kot by już ie żył
postanowiłam zamknąć kota który był do zagospodarowania  Gdy wróciłam wszystkie oczu skupiły się na mnie
-Przepraszam powiedziałam ze skruchą - ja odkupie te zasłonę i kanapę , ale jak pójdę do pracy
-Nie to tylko kanapa - odpowiedział Louis
- czyli się nie gniewasz ?- spytałam
- Nie przecież my daliśmy Ci "Tego"kota
Louis zrobił dobrą minę do złej gry następnie zaczął zbierać poduszkę z kanapy .Podeszłam do niego i złapałam go za rękę
- Ja posprzątam
Chłopcy gniewali się na kota dopóki nie przyszedł do nich i nie ocierał się o ich nogi
- No chodź tu łobuzie -powiedział Louis
Podniósł kota a ten mruczał mu prosto do ucha . Spojrzałam na nić a ich miny pokazywały zdziwienie
Gdy po południu poszłam na siłownie żeby trochę poćwiczyć uda zaczął dzwonić mój telefon.
Dzwoniła moja mama z którą miałam mały konflikt
-Halo ? -odebrałam
-Paulina jak dobrze że słyszę twój głos
Wtedy pomyślałam "Co nagle się o mnie martwi?"
__________________________________________________________________
Prosimy o kilka komentarzy ;D
Bloggerki xD
Dzięki ;*


2 komentarze:

  1. Hmmm... nie lubię Zmierzchu i podobnych historii, ale to mi za bardzo przypomina i powiem, że mi się nie podoba, a wejścia też są tak, że ktoś wejdzie, wyjdzie i nawet nie przeczyta.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się bardzo podoba i z chęcią czytam kolejne rozdziały, chociaż nie jestem wielką fanką 1D ; ))

    OdpowiedzUsuń